Kolejna impreza za nami…
W sobotę, 11 lipca, zorganizowaliśmy kolejną imprezę dla naszych znajomych. Jak się okazuje, jest to prawdopodobnie najlepiej wspominana potańcówka jaką udało nam się zrobić. Być może dlatego, że była to ostatnia zabawa przed zakazem wynajmu lokali zamkniętych w celach tanecznych, a być może dlatego, że była to po prostu najlepsza impreza jaka wyszła spod naszych rąk. Nie mnie to oceniać, tylko osobom bez których obecności, impreza nie miała by racji bytu. Jednak oglądając zdjęcia oraz krótki filmik, który powstał z tej imprezy, jestem w stanie śmiało stwierdzić, że mimo wszystko większy wpływ na taką opinie imprezowiczów miała druga opcja.
Podwójny jubileusz
Data nie została wybrana przypadkowo. Po pierwsze był to już czas, w którym zakończyły się, dla tych nieco starszych sesje, a dla tych nieco młodszych rok szkolny. Warto tym miejscu zaznaczyć, że przedział wiekowy naszych imprez to mniej więcej 17-24 lata. Po drugie, nałożyły się na siebie dwa wydarzenia. „Szefuncio” organizował swoją 10-tą imprezę, ja za to, równo rok wcześniej pierwszy raz zadbałem o walory muzyczne jego imprez. Grzechem byłoby nie wykorzystać tej okazji. Przygotowania rozpoczęły się już na jakiś dobry tydzień przed. Pierwsze spotkanie Konsylium, następnie pierwsze zakupy, przygotowania sali, zastanawianie się czego jeszcze może brakować, lub co jeszcze dołożyć, by zaspokoić naszych imprezowiczów.
Przebieg imprezy
Początek był bardzo nietypowy. Na każdą poprzednia imprezę, większość osób pojawiała się dopiero godzinę później, niż ta ustalana. A tutaj niespodzianka,. Prawie wszyscy pojawili się jedynie z małym, 15-minutowym opóźnieniem. Pomyślicie, że to w sumie dobrze, ale nie, nic bardziej mylnego. System w moim laptopie uznał, że jest to odpowiedni czas na przeprowadzenie aktualizacji przez co impreza i tak rozpoczęła się jak
zwykle- godzinę później. W niczym to na całe szczęście nie przeszkodziło. Tuczępowe imprezy to nie tylko dostarczanie rozrywki, ale również okazja, by spotkać się z ludźmi, których prawdopodobnie nie mielibyśmy okazji porozmawiać, chyba że gdzieś przypadkowo na mieście, spiesząc się robiąc zakupy.
…Dalsza część w następnym wpisie…